Tagi

Giotto: Laurie, jesteśmy już w komplecie.
Laurie: Więc możemy zaczynać. Kyoya, Alaude, obiecuję, że nie potrwa to długo.
Alaude: Więc bez zbędnych wstępów. Poza tym wiesz, że sama „Ósma Wola” zaczęła się 7 maja?
Laurie *ze śmiechem*: Wiem, wiem. Wcześniej jednak mieliśmy tu Siedem Płomieni Nieba, a to też się liczy. Tak więc dzisiaj jest dzień, w którym „Ósma Wola” kończy rok. Dokładnie tego dnia blog zaczął istnieć i pojawiła się notka „Zamiast wstępu”.
Gokudera: A potem Siedem Płomieni, tylko dlaczego Dziesiąty był ostatni?
Laurie: Bo jest Niebem, które ogarnia wszystko. A Kyoya pasował mi jako pierwszy. Nie marudź.
G: Ktoś tu nie może przeboleć, że jego tekst został rozdzielony z tekstem o ukochanym szefie.
Deamon: I mówi to ktoś, kto panikował na myśl, że Primo coś ukrywał.
G: Morda w kubeł, Spade.
Laurie: Ej, panowie. Coś mi obiecaliście. Żadnych wojen dzisiaj. Giotto, nie panujesz nad nimi.
Giotto: Wybacz, Laurie.
Reborn: Możemy zacząć? Bo coś zaczynacie odbiegać od tematu.
Laurie: Nie irytuj się tak tylko dlatego, że nie lubisz Aki.
Aki: Czemu w ogóle zaprosiłaś Arcobaleno? Nie jest tu w żaden sposób potrzebny. Wątpię, żeby jego metody wychowawcze coś zdziałały.
Reborn: Chyba zapominasz, kim jestem, echo dawnych dni.
Tsuna: Reborn.
Laurie *nieco podnosi głos*: Siedem Płomieni stało się wstępem do głównej opowieści, ukazując każdego ze Strażników w relacji z Aki. Nie zabrakło tam również Pierwszego Pokolenia. Sama zaś idea tej krótkiej serii zaczęła się od tekstu o Burzy w pewne burzowe popołudnie. Zawsze miło wspominam ten tekst.
Aki: Hayato, czujesz się wyróżniony?
Gokudera *prycha pod nosem*
Yamamoto: Oni to się chyba nigdy nie polubią.
Aki: Przepraszam bardzo, ale lubię Hayato.
G: A czy przypadkiem nie powiedziałaś, że z nim skończyłaś, aniele?
Aki: Jedno nie wyklucza drugiego.
Laurie: Czy wy też musicie zapominać o czymś takim jak chronologia?
Alaude: Zapomnij, że ich tego nauczysz.
Laurie: Dzięki. Giotto, Tsuna, doprowadźcie ich do porządku.
Giotto & Tsuna: Dlaczego?
Laurie: Bo jesteście szefami.
Tsuna: Ja się na to nie pisałem.
Mukuro: Kufufu~ Czyżbyś sobie nie radziła, Laurie?
Laurie: Vindice ci znudziło?
Mukuro: Owszem. Wszystkiego najlepszego, pisareczko.
Giotto: Właśnie. Bo wszyscy zapomnieli, że to dziś jest jeszcze ważniejsze święto.
Laurie: Nie, nie, nie. Rozmawiamy o „Ósmej Woli”, nie o mnie. To będzie najlepszym prezentem.
Gokudera: To ja wyręczę Dziesiątego i opowiem o początkach tej historii. Pod moją nieobecność pojawiła się ta dziewucha i wszystkich oczarowała. Nawet Hibari jej uległ.
Hibari: Roślinożerco, jesteś pierwszy w kolejce do zagryzienia na śmierć. Nikomu nie uległem.
Aki: Oj, bo wy wszyscy myślicie, że Kyoya to jakaś niebezpieczna bestia, co tylko zagryza na śmierć. A wystarczy respektować prawa, którymi się kieruje. Alaude był taki sam.
Lampo: Zwłaszcza, jak go Deamon zdenerwował.
Gokudera: Przerywacie!
G: Uspokój się, dzieciaku.
Gokudera: Morda, staruchu!
G *ignoruje Gokuderę*: Aki przybyła na zlecenie Dziewiątego szefa Vongoli, by przygotować Strażników do ich ról i towarzyszyć następnemu szefowi. W tym celu powoli zaczęła się zbliżać do tych dzieciaków, nie mówiąc im prawdy.
Giotto: Zrobiła na nich wrażenie osoby, która zawsze osiąga swój cel i nie słucha opinii innych, ale Aki taka nie jest. Na razie czytelnicy mogli przeczytać trzy pierwsze rozdziały dotyczące przeszłości Aki, więc widać już pewną różnicę. Nie wszystkim spodobał się jej charakter, ale to tylko maska. Prawdziwą Aki Decimo i jego Strażnicy dopiero mają poznać.
G: Nie broń jej tak, bo czasami naprawdę wychodzi z niej diabeł.
Laurie *z cwanym uśmiechem*: Ciekawe, na kim się wzorowała.
G: Nie byliśmy aż tacy źli, chyba.
Laurie: No nie, ale też mieliście swoje odchyły. Może niekoniecznie Aki dostosowuje się do sytuacji, ale na pewno na początku pokazała się Strażnikom z takiej strony, by wyciągnąć na wierzch ich prawdziwe charaktery. W końcu jest skarbnicą wiedzy na temat Vongoli, trwała u boku dziewięciu pokoleń, więc wie, gdzie uderzyć, żeby Strażnicy Tsuny wzięli się za siebie.
Tsuna: Powtarzam, że ja się na to nie pisałem. Czy ktoś może wziąć pod uwagę moje zdanie? Poza tym nie podoba mi się ta wojna Aki z Gokuderą i to, że Aki wciąga dziewczyny w sprawy mafii. To dobrze, że zaopiekowała się Chrome, ale mimo wszystko.
Ugetsu: Spokojnie, Aki wie, co robi. Nigdy nie naraziłaby nikogo na niebezpieczeństwo. Pod tym psotnym uśmiechem jest mnóstwo empatii i ciepła. Możesz jej zaufać.
Knuckle: Poza tym Aki wie, jak wiele błędów można popełnić, gdy nie zna się konsekwencji. Na swój sposób zaczęła was chronić, choć może wam się to wydawać raczej zawadą.
Laurie: Nie wszystko poszło tak, jak powinno. W ciągu pierwszej części Tsuna i jego Strażnicy zdążyli się oswoić z obecnością Aki, choć nie zabrakło przeszkód. O ile Kyoya i Mukuro nie robią większych problemów, tak Hayato ani myśli zakopać topora wojennego z Aki. Doprowadził do tego, że Aki zaczęła go ignorować, a to nie jest dla niego dobre.
G: Musi się nauczyć na własnych błędach. Nie ma dla niego innej drogi.
Aki: I to jest przykre, że wy, burzowi, jesteście tak uparci i zaślepieni. Mam wrażenie, że zawiodłam.
Laurie: O tym będzie można mówić dopiero w trzeciej części, gdy wrócimy do Dziesiątego Pokolenia. Druga część obejmuje początki Vongoli, kiedy to Giotto i jego rodzina jeszcze nie byli legendami o nieskazitelnych charakterach.
Aki: Nadal nie są.
G: Masz kogoś szczególnego na myśli, aniele?
Aki: Owszem.
Giotto: Na przestrzeni pokoleń ta relacja coraz bardziej zaczyna mnie przerażać. Chyba stworzyliśmy potwora.
Laurie: Ale za to mogą spędzać czas razem. To wiele.
Gokudera: Właśnie, niby opowiedziała nam, jak to się stało, że została Ósmą Wolą, ale wciąż jest trochę niedociągnięć w tym wszystkim. W ogóle co to za pomysł, żeby ściągać dusze zmarłych i zamykać je w przedmiotach?
G: Podszept diabła, dzieciaku.
Laurie: Ci, którzy znają oryginał, pewnie już się domyślają, kto za tym stoi. Może nawet wiedzą, dlaczego. Druga część opowieści ma właśnie pokazać to, czego Aki wam nie opowiedziała.
Gokudera: Swoją drogą, to bezpieczne, że używa swojego prawdziwego nazwiska?
Aki: To tylko po to, żeby zapisać się do szkoły. W rzeczywistości Akira Salvatore nie istnieje. Sama rodzina Salvatore w sumie wyginęła, choć to nazwisko wciąż jest używane. Nikt już nie pamięta, że Walencja kiedyś miała księcia, którego córkę porwali piraci. Mnie też nie znajdziesz w żadnych zapisach, nawet tych vongolskich.
Alaude: To nie miało trwać za długo.
Laurie: A tak. 15 rozdziałów, 3 odcinki specjalne, 39 komentarzy, w tym większość Tenebris. Zakończona część pierwsza, zaczęta część druga. Około 1000 wejść w sumie. Może nie są to zbyt wysokie statystyki, ale cieszę się, że ta historia ujrzała światło dzienne.
Aki: Tenebris, Amarancie i Fance bardzo dziękujemy za wsparcie, nawet jeśli nie wszystkie za mną przepadają.
G: Jeszcze się do ciebie przekonają, aniele. Wystarczy, że druga część pokaże, jaki z ciebie diabeł naprawdę. Dzieciaki jeszcze tego nie wiedzą.
Giotto: G, nie mów tak.
Deamon: On ma chyba na myśli to, że sam nie wiedział, jak ma się za nią zabrać. Taki nieporadny był.
G: Morda w kubeł, Spade. Swoim małżeństwem lepiej się nie zająłeś.
Laurie: Tu akurat nie ma porównania, panowie. No cóż, po kimś Dziesiąte Pokolenie odziedziczyło wady. Myślę, że miło będzie patrzeć na rozwój Pierwszego Pokolenia i samej Aki, która musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. A niektóre sceny są naprawdę słodkie.
Giotto: Bo G to dobry człowiek. I świetnie zaopiekował się Aki.
Deamon: No rzeczywiście.
Giotto: Deamon, proszę cię. Nie chcę tu dzisiaj walki. G jak każdy popełnia błędy. Zresztą nie tylko on wtedy zawinił.
G: Zeszlibyście już ze mnie.
Laurie: Dobrze, dobrze. Terminarz rozdziałów został już uzupełniony. W najbliższej części pojawi się Cozart. Dziękujemy za całe wsparcie czytelników, wszelkie opinie i sugestie. To naprawdę pomaga. Myślę, że za rok znów się tu spotkamy. Mam nadzieję, że w większym gronie.
Giotto: Wspierajcie nas nadal. Pozdrawiamy.